Ostatnio często natykam się na teksty lub komentarze dotyczące przeprowadzek za granicę. I nie chodzi o te przypadki, w których do wyprowadzki zmusiła sytuacja życiowa, tylko o sytuacje gdzie taka decyzja wynika przede wszystkim z chęci „zrobienia czegoś nowego”, „zmiany otoczenia”, lub po prostu z zamiłowania do jakiegoś konkretnego kierunku. Ja oczywiście skupię się na Andaluzji, jednak myślę, że moje rady są dosyć uniwersalne i mogą dotyczyć każdego innego miejsca.

Nie pytaj innych o opinie tylko zrób listę konkretnych zagadnień, które cię interesują
Czasem dostaję zapytania czy warto przeprowadzić się do Hiszpanii, a jeśli tak to czy lepsza Malaga czy Barcelona, a może gdzieś jeszcze bardziej na północ. Od razu uprzedzam, nie odpowiadam na takie pytania i nie dlatego, że ma to swoją cenę w cenniku (nie ma). Oczywiste jest, że potrzebujesz zebrać konkretne informacje (koszty życia, łatwość znalezienia pracy, klimat etc), ale wówczas również zadawaj konkretne pytania. Ludzie bardzo łatwo wydają osądy a przede wszystkim robią to na podstawie WŁASNEGO doświadczenia. Jeśli komuś nie podoba się życie w Barcelonie to powie ci „nie jedź bo tam jest beznadziejnie” a może właśnie w Barcelonie Ty będziesz czuć się najlepiej. Dlatego przy robieniu researchu przygotuj listę ważnych zagadnień, które będą dla Ciebie ważne. Np: jak wygląda procedura zapisywania dziecka do szkoły, albo jak wyglądają standardowe umowy najmu mieszkania, jak wygląda transport publiczny i na jakich stronach szukać ofert pracy. Nie zadawaj pytań w stylu: czy łatwo znaleźć pracę, albo czy jest praca dla….(wpisz dowolny zawód). Te pytania są zbyt opiniotwórcze i niektórzy, oczywiście w dobrej wierze, mogą nieświadomie podać Ci bardzo subiektywne informacje.

Zastanów się nad odpowiednim kierunkiem
Nie, nie napiszę tu które miasto w Andaluzji jest najlepsze (patrz punkt wyżej). Weź kartkę i zastanów się nad kilkoma sprawami. Przede wszystkim musisz wiedzieć, że inaczej wygląda funkcjonowanie w turystycznym mieście, gdy samemu jest się na wakacjach a inaczej kiedy trzeba rano dojechać do pracy.  Najlepiej byłoby wybrać się do danej lokalizacji i pomieszkać tam jakiś czas, ale przy tym w możliwie jak najwierniejszy sposób zachować codzienny tryb funkcjonowania. Czy wybierając południe Hiszpanii jesteś w stanie pracować przy 40C upale. Czy jesteś w stanie zorganizować swój codzienny plan przy założeniu, że obowiązuje tu siesta i niektórych spraw po prostu nie załatwisz między 14 a 17. Czy nie będą irytować Cię tłumy turystów? Nikt poza tobą nie odpowie Ci na te pytania, musisz pojechać i sprawdzić samemu.
W Andaluzji turystyka jest bardzo dobrze rozwinięte (to jedna z głównych gałęzi tutejszej gospodarki). Istnieją nadmorskie miasteczka, które funkcjonują tylko dzięki turystyce, zatem w sezonie (czerwiec – wrzesień) są tam tłumy przyjezdnych, ceny rosną a bary serwują jedzenie dostosowane do kubków smakowych turystów. Z drugiej jednak strony dużo się wtedy dzieje i miasteczka tętnią życiem. Z kolei poza sezonem, gdy turyści wrócą do domów, wiele miejsc jest zamykanych, remontowanych i szykują się na nowy sezon.
Jeśli z kolei planujesz przeprowadzić się do większego miasta (Sewilla, Granada), bez dostępu do morza, musisz wiedzieć, że są miesiące (zwłaszcza sierpień) kiedy miasta te wymierają. Przyjeżdżają tu tylko grupki turystów i to też nie hiszpańskich, bo cały Półwysep wie, by w najgorętszym miesiącu w roku trzymać się od Andaluzji z daleka. Bary są zamykane, niektóre sklepy otwarte są tylko rano, ale na przykład znika zmora kierowców i problem z parkowaniem w centrum. Cóż, coś za coś.

Nie analizuj tylko działaj
Każda przeprowadzka jest stresująca a co dopiero przeprowadzka do innego kraju. Nie jest to jednak, aż tak traumatyczne doświadczenia, poza tym w chwilach zwątpienia przypominaj sobie, że robisz to dlatego, że chcesz, że to przyniesie ci radość i ogromną satysfakcje. Zaczynanie nowego życia w nowym miejscu wiąże się z komplikacjami ale też ma wiele fajnych aspektów. Zaczynasz życie z czysta kartą. Możesz zrobić wszystko. Poznać nowych ludzi, nowe otocznie język, czuć każdego dnia satysfakcję że dałeś/dałaś radę.

Przygotuj się na najgorsze
Może to zabrzmi śmiesznie, ale mam wrażenie, że wielu osobom wydaje się, że ta wakacyjna sielanka, którą czują przebywając na urlopie w Andaluzji przekłada się na życie codzienne. No to was zaskoczę. Kiedy idziecie do urzędu załatwić sprawę, nie będzie wielkiej różnicy w porównaniu z tym co mamy w Polsce, czyli czasem jest miło a czasem nie. Oczywiście nie twierdzę, że ludzie tu są nieuprzejmi, ale wszystko zależy od nastawienia danego urzędnika. To przecież takie ludzkie. I nie, nie zwalajmy winy na „bo Hiszpanie tacy są”, tacy są wszyscy i nie warto oczekiwać cudów. Fakt, że przeprowadzisz się do innego kraju nie oznacza, że sprawy zaczną załatwiać się same a urzędy czy biura funkcjonować jak w zegarku z uśmiechem na ustach u każdego pracownika. Tutaj musi zadziałać nasze dobre nastawienie, warto się w nie uzbroić, zwłaszcza na początku, kiedy pojawia się dużo urzędniczych spraw związanych z legalizacją dłuższego pobytu w Hiszpanii. Jeśli nie znamy języka warto wcześniej zajrzeć na strony Junta de Andalucia, np tutaj: KLIK . Można poprosić osobę, która zna język, lub profesjonalnego tłumacza by pomógł nam zrozumieć przynajmniej w teorii procedury rejestracji. Na pewno usprawni to cały proces i przede wszystkim oszczędzi nerwów podczas spotkań w urzędach.

Zbadaj grunt i wprowadź się na próbę 
Siedzeniem w miejscu niczego nie zdziałasz. Chcesz się przeprowadzić? Zrób to. Boisz się o szkołę dzieci, zrób to w wakacje lub ferie zimowe, kiedy one mają wolne. Ale uwaga, nie jedź do Hiszpanii jak na urlop, tak nigdy nie poznasz miejsca. Postaraj się stworzyć warunki możliwie najbardziej przypominające te, w których później będziesz żyć.
Jeśli planujesz tego typu pobyt możesz wybrać opcję rezerwacji mieszkania na miesiąc lub dwa za pośrednictwem serwisów takich jak Airbnb albo Wimdu. Są to apartamenty w nieco wyższych cenach niż te z wynajmu długoterminowego, ale są lepiej wyposażone (nie musisz kupować żadnych sprzętów), no i masz możliwość zatrzymania się tam na dokładnie taki okres, jaki chcesz.

„Chcę się przeprowadzić, ale nie znam języka”
To chyba najczęściej używany argument, a dla mnie zwykła wymówka. Może dla osób, które nigdy nie uczyły się języka obcego rzeczywiście ta kwestia wydaje się nie do przeskoczenia, ale to bardzo niewłaściwe myślenie.  Języka obcego można się nauczyć i nie trzeba do tego wielu lat uczęszczania na kursy. Dodatkowo, nauka na miejscu, w obcym kraju jest jeszcze szybsza bo ćwiczysz, słuchasz i po prostu nie masz wyjścia, musisz nauczyć się mówić. To wcale nie jest takie trudne. Zazwyczaj nie masz czasu na siedzenie nad książkami, więc języka uczysz się w praktyce, kupując warzywa na targu lub szukając mieszkania na wynajem. Jeśli przeprowadzasz się do Andaluzji, znajomość angielskiego nie będzie bardzo pomocna. Nie będziesz mieć innego wyjścia jak nauczyć się kilku hiszpańskich zwrotów, a potem słuchając notując i powtarzając. Na pewno będziesz mieć momenty kryzysowe i brak zrozumienie zacznie Ci doskwierać, ale to chwilowe. Zanim się obejrzysz, uliczny bełkot z którego nic nie rozumiesz zacznie zmieniać się w znane ci słowa i sformułowania. Wystarczy trochę cierpliwości.

POWODZENIA 🙂

Dodaj komentarz