Na Półwyspie Iberyjskim hasło „zdrowa dieta” rozumieją nieco inaczej niż moglibyśmy się spodziewać i dzień zamiast od pożywnego, dużego śniadania zaczynają od niewielkiej i nie zawsze lekkiej przekąski. Dziś, dla znudzonych polską kuchnią, kilka wskazówek jak przygotować śniadanie po hiszpańsku.
Hiszpańskie śniadanie z pewnością nie jest najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia, ale pozwala jakoś przetrwać do obfitego lunchu. Rano zazwyczaj nikt nie gotuje, dlatego wszelkie jajecznice i owsianki odpadają. Kanapki w nam znanej formie jada się rzadko albo wcale. Jeśli chcemy zjeść śniadanie na mieście lepiej wstać wcześnie, bo w barach serwują je zazwyczaj nie później niż do godziny 10.
Tost z oliwą z oliwek i cukrem
Tutaj masło nie cieszy się popularnością dlatego chleb dla lepszego smaku polewa się odrobiną oliwy z oliwek (oczywiście tej z pierwszego tłoczenia). W wersji „śniadanie na szybko” można na tym poprzestać, ale fani słodkości posypią kromkę odrobiną cukru.
Tost pomidorowy
W tost najpierw wcieramy ząbek czosnku. To samo robimy z kawałkiem pomidora. Nie wyciskamy ani nie kroimy w plasterki, chodzi tu przede wszystkim o delikatny posmak. Tost skrapiamy oliwą z oliwek i ewentualnie kładziemy na nią plasterek prawdziwej hiszpańskiej el jamón.
Tost ze smalcem pomidorowym Monteca Colorá
To już wyższy stopień wtajemniczenia. Monteca Colorá należy do śniadań zamawianych w barze. W końcu nie każdy ma w domu zapas świńskiego smalcu zmieszanego z ogromną ilością czerwonej papryki w proszku. Podaje się go oczywiście ze świeżym, chrupiącym pieczywem. To jedno z bardziej typowych śniadań w Andaluzji. Ciężkie i sycące, ale warto spróbować dla niepowtarzalnego smaku.
Churros
O churros pisałam już wcześniej tutaj, bo to nie tylko oryginalne danie śniadaniowe, ale zdecydowanie jedno z najbardziej tradycyjnych dań na południu Hiszpanii i chyba najbardziej kaloryczne. Usmażone plackowe paluchy macza się w gorącej czekoladzie lub cukrze. Można je znaleźć tylko w niektórych barach – Churreríach.